Dochodowe Studio Graficzne

#22 Jak możesz zarabiać na własnej stronie internetowej, nawet w wakacje? - Dochodowe Studio Graficzne

nieszablonowy SHABLON Season 1 Episode 22

Wyślij do nas wiadomość, zadaj pytanie

W tym odcinku rozmawiamy o tym, w jaki sposób możesz zarabiać na własnej stronie internetowej, również podczas urlopu.

Sezon urlopowy w pełni, tempo pracy zwalnia... ten wakacyjny czas warto wykorzystać! Podsłuchaj odcinka, z którego dowiesz się dlaczego warto zmienić sposób patrzenia na własną stronę www i z jakich sposobów na  generowanie przychodu możesz skorzystać.

Linki, o których wspominamy w tym odcinku:

Sezon urlopowy w pełni, a wraz z nim w naszym biznesie jest tzw. sezon ogórkowy. Na pewno spotkałaś się z tym, że jest troszeczkę mniej zleceń, a tempo projektowe w trakcie wakacji zdecydowanie zwalnia. Dzisiaj opowiemy jak się przygotować do tego czasu i przede wszystkim, co zrobić w tym momencie ze swoją stroną internetową. 

O tym co możesz zrobić w trakcie sezonu ogórkowego, mamy osobny artykuł, więc ten wpis także gorąco Ci polecamy, jednak tym razem skupimy się konkretnie na stronie internetowej i powiemy, co możesz zrobić, żeby Twoja strona generowała przychód, nawet wtedy, kiedy opalasz się w Saint-Tropez. 

Zazwyczaj nie postrzegamy naszej strony internetowej za najważniejsze narzędzie w naszym biznesie online, jednak radzimy zmienić to myślenie. Może nie jest to tak bardzo oczywiste, kiedy obsługujesz klientów i wydaje Ci się, że strona internetowa to w zasadzie Twoje portfolio. W większości przypadków, kiedy rozmawiamy z graficzkami, słyszymy, że głównym celem ich strony internetowej jest zaprezentowanie portfolio, a tak naprawdę dostępnych jest mnóstwo narzędzi, które pozwalają takie portfolio stworzyć. Czasem nie trzeba mieć w ogóle własnej strony internetowej, tylko skorzystać z Behance, Dribble czy Adobe.

Użycie strony internetowej jedynie jako własnego portfolio to niewykorzystanie potencjału swojego miejsca w sieci. Chcesz, żeby portfolio na stronie spowodowało, że klient się z Tobą skontaktuje, jednak to nie wystarczy, bo trzeba go w jakiś sposób do tego zachęcić. Bardzo często tracimy klientów, bo tylko mała garstka ludzi dogrzebie się do kontaktu i faktycznie wykona akcję w postaci wysłania zapytania ofertowego. Więc pierwsza rzecz, którą radziłybyśmy zrobić to pomyśleć o swojej stronie jak o pełnym systemie, który ma za zadanie poprowadzić naszego potencjalnego klienta do skontaktowania się z nami, zabukowania rozmowy wstępnej lub wypełnienia formularza z zapytaniem ofertowym.

Żeby tak się stało, musimy przewidzieć drogę klienta po naszej stronie. Ustalić gdzie powinien trafić i jakiego rodzaju informacje powinien zobaczyć, żeby zdecydować się na współpracę z nami. Możesz wziąć kartkę papieru oraz długopis i krok po kroku rozrysować kolejne podstrony i sposób przemieszczania się klienta po konkretnych miejscach. 

Częstym błędem, który obserwujemy, są bardzo pobieżnie opisane oferty. Kiedy mamy portfolio, wydaje nam się, że klient sam sobie wywnioskuje, co może u nas zamówić. Przecież mamy to, i to, siamto i owamto. Logo, teczkę, ściankę i że ogóle jesteśmy otwarte na wszelkiego rodzaju zlecenia. Tymczasem klient w takiej sytuacji zupełnie nie wie, co mógłby zamówić, a szkoda mu czasu, żeby się tego dowiadywać, pisząc wiadomość. Raczej pójdzie na taką stronę internetową, gdzie wszystko będzie jasne, przejrzyste i skontaktuje się z kimś, u którego będzie miał klarowną w 100 % sytuację. 

Kolejna sytuacja, którą często zauważamy, to wstawianie absolutnie wszystkiego na stronę główną. Wstawiamy tam zajawkę portfolio, informację o naszych usługach, przekierowanie do kalendarza, przekierowanie do kontaktu. To powoduje, że klient może mieć poczucie, chaosu. Nie wie, co ma zrobić i raczej wyjdzie z takiej strony. Według dobrych praktyk każda zakładka powinna dawać tylko jedno działanie do zrealizowania. Należy przystawić swoje myślenie z tej optyki, w której zastanawiamy się: Co ja tam jeszcze na tę stronę mam wstawić? Raczej zastanówmy się, jak po tej stronie będzie się poruszał klient. Wyobraź sobie, że wchodzi pierwszy raz jako taki świeżak i chce się dowiedzieć czegoś na Twój temat. Prowadzisz go krok po kroczku, wciągasz coraz głębiej w swoją opowieść. I bardzo ważne jest, żebyś faktycznie go prowadziła, to dla nas słowo klucz. Jeżeli na Twojej stronie na kolejnych podstronach nie będzie żadnych przycisków wzywających do działania tzw. call to action, klient w pewnym momencie dojdzie do ślepego zaułka. Obejrzał jeden projekt w portfolio, który nie skończył się niczym konkretnym. Może przejść do kolejnego projektu, jeszcze do kolejnego, ale w końcu dociera do ostatniego i tam nie ma nic. A to idealne miejsce, żeby poprowadzić klienta dalej i dać mu wybór: Czy chcesz w tym momencie dowiedzieć się o mnie więcej? Czy jesteś gotowy na zabukowanie rozmowy wstępnej? Może wolisz jeszcze zobaczyć moje usługi i opis wszystkiego, co mam do zaoferowania? 

Jeżeli klient będzie miał tę ścieżkę uciętą w połowie, zacznie się szwendać i robić rzeczy, które mogą się skończyć wyjściem z tej strony. Dlatego ważne jest, żeby naprawdę przemyśleć: Jak ta strona ma być skonstruowana? Co chcę, żeby robiła? Jeżeli dobrze to poukładamy, to nawet jak jesteśmy na wakacjach, nasi potencjalni klienci będą wchodzili na naszą stronę, będą przechodzili przez jej kolejne etapy i finalnie będą wypełniali formularz, który będzie na nas czekał w momencie, kiedy wrócimy z wakacji. A przyjemniej się wraca, kiedy wiemy, że kogoś złowiłyśmy w naszej sieci i potencjalna współpraca jest na horyzoncie. Dlatego fajnym planem do wykorzystania wakacyjnego czasu jest dopracowanie struktury strony internetowej, ułożenie planu działania i konkretnej struktury strony. 

Kolejny sposób umożliwiający zarabianie na stronie internetowej to umieszanie linków afiliacyjnych. Wiemy, że współpraca w internecie to teraz rozbudowany proces i niektórzy boją się nawiązywać współpracę ze względu na możliwość kary nałożonej przez UOKiK za źle oznaczone promocje, ale nie chodzi nam o jakieś rozbudowane współprace i kampanie, tylko o polecanie konkretnych narzędzi. Uważamy, że można to bardzo fajnie rozwiązać, poprzez stworzenie dodatkowej zakładki na stronie, w której będą zebrane narzędzia, które z ręką na sercu możesz polecić, bo korzystasz z nich przy współpracy z klientami. Do każdego narzędzia dokładasz kilka zdań opisu, dlaczego to narzędzie jest warte wyboru, u kogo się najlepiej sprawdzi, jak Ty je wykorzystujesz. To ma dać efekt budowania pozycji eksperckiej w zakresie tych narzędzi. 

Przy każdym narzędziu dajesz swój link afiliacyjny. Najpierw najczęściej musisz założyć konto na stronie narzędzia i wygenerować link, który za każdym razem, kiedy zostanie kliknięty, sprawi, że procent sprzedaży, która będzie pochodziła z tego linku, będzie trafiał do Twojego portfela. To jedno z możliwych rozwiązań, bo mogą być różne, jednak zazwyczaj, jeżeli klient faktycznie kupi to narzędzie, system rozpoznaje i przydziela sprzedaż do Twojego konta i wtedy dostajesz konkretny procent. Prosty i praktycznym przykładem może być polecenie sprawdzonego dostawcy serwera, którego używasz przy tworzeniu stron internetowych. Jeżeli wdrażasz mailingi na stronach swoich klientów, to również taki program możesz polecić. Jeżeli Canva ma program afiliacyjny i korzystasz z niej na co dzień, ją również mogłabyś polecić swoim potencjalnym odbiorcom. 

Dobrym rozwiązaniem jest także stworzenie unikalnego autorespondera na czas wakacji. Zazwyczaj jest tak, że kiedy wysyłamy maila w okresie wakacyjnym, często dostajemy automatyczne, wręcz korporacyjne zwrotki: Jestem na urlopie, nie ma mnie w terminie od – do. Pozdrawiam. W momencie kiedy stworzysz personalizowaną wiadomość, klient będzie troszeczkę zainteresowany, zaintrygowany i na pewno ją przeczyta. Nam się kilka razy zdarzyło stworzyć takie personalizowane autorespondery i klienci się do nas odzywali. Nie dlatego, że coś faktycznie chcieli, tylko pisali w odpowiedzi na ten autoresponder: Wow, ale fajna wiadomość. Pozdrawiam i dobrych wakacji. Dlatego rozważ stworzenie takiej automatycznej odpowiedzi, w której możesz także polecić konkretne osoby do współpracy podczas Twojej urlopowej nieobecności. Wcześniej możesz się umówić ze znajomą, że jeżeli faktycznie do tej współpracy dojdzie i ona zrealizuje ten projekt, gdy Ciebie nie ma, otrzymasz jakiś procent od tej współpracy. Siła polecenia jest bardzo duża, a jeżeli to grafik poleca innych grafików, takie współprace bardzo często dochodzą do skutku. My już mamy wypracowaną listę polecanych przez nas graficzek, bo to normalne, że nie zawsze jesteśmy dostępne, a fajnie jest kreować sytuacje win-win, kiedy zyskujesz Ty, klient i Twoja koleżanka. 

Kolejnym, już trochę bardziej zaawansowanym sposobem, biorąc pod uwagę technikalia i stworzenie strony internetowej, która robi coś więcej, niż tylko pokazuje Twoje prace i edukuje o Twojej ofercie, jest system automatyki mailowej, w którą wpleciony jest produkt. Pierwszym etapem jest zbudowanie listy mailowej poprzez dołączanie kolejnych potencjalnych klientów. Później zapisane osoby otrzymują wiadomości napisane dużo wcześniej, które są wysyłane zgodnie z zaplanowanym harmonogramem. Już w drugim bądź trzecim mailu pojawia się specjalna oferta na miniprodukt. Taki mini produkt nie powinien wymagać bardzo dużo pracy. Nie chodzi o to, żebyś stała się kreatorką cyfrowych narzędzi i produktów online’owych. Ten miniprodukt może być trochę większy niż typowy lead magnet. Poprzez lead magnet chcesz klienta zachęcić do zapisu, ale w tej ścieżce możesz rozszerzyć tematykę lead magnetu i dać więcej informacji za niedużą opłatą, tak żeby ten obserwator skonwertował się na klienta. Podświadomie u tej osoby również zajdzie  przedstawienie klapki w głowie: OK, u tej marki nie jestem już tylko biernym obserwatorem, ale faktycznie jestem klientem. To pozwala kreować budżet ze sprzedaży tego konkretnego produktu. Dodatkowo należy pamiętać, że zmiana obserwatora w klienta ma bardzo duży potencjał, bo ta osoba, już jest w naszej bazie. Mamy do niej kontakt i kiedy w przyszłości będziemy tworzyć kolejne produkty lub rozszerzać zakres naszych usług możemy w łatwy sposób skontaktować się z tą osobą, a ona być może skorzysta z naszych usług. Być może ciężko na ten moment policzyć, ile jest warty taki jeden zaangażowany adres mailowy, ale na pewno ma potencjał, który możemy w przyszłości wykorzystać. 

Możemy także wejść na kolejny poziom i oferować naszym klientom produkty cyfrowe, które mogą sprzedawać się zupełnie bez naszej obecności. Możemy zrobić produkty jak e-booki, kursy online, webinary, warsztaty czy gotowe projekty graficzne, które klient po zakupie może pobrać do swojej Canvy i zacząć na nich działać. To produkty, które po ich stworzeniu klient pobiera i nie wymagają już naszego zaangażowania i ingerencji. 

Sposobów na generowanie przychodu z materiałów cyfrowych jest sporo, jednak należy pamiętać, że to nie jest aż takie proste i piękne jak się wydaje. Praca w biznesie pasywnym niestety ma niewiele wspólnego z pasywnością, dlatego warto rozważyć, gdzie przekierować energię, czy przeznaczyć ją w sezonie ogórkowym na budowanie i tworzenie nowego produktu cyfrowego i później jego marketing, czy bardziej opłaca Ci się dopracować lejek sprzedażowy, którzy sprawi, że tuż po powrocie z wakacji tłum klientów będzie czekał, aż zajmiesz się ich zleceniem.